Łzy napłynęły mi do oczu w momencie, gdy go zobaczyłam.
-Czego chcesz? Zapytałam zdenerwowana
-O co Ci chodzi skarbie? Przyszedłem, żeby dowiedzieć się co Ci jest, nie było Cię w szkole, nie odpisujesz, nie odbierasz..
-Jak widzisz nic mi nie jest. Nie chcę Cię nigdy więcej widziećl To koniec.
-Kochanie o co chodzi?
-Pytasz o co chodzi? Chodzi o tą jebniętą Martyne. Idź sobie do niej, a mi już nigdy o sobie nie przypominaj.
-Skarbie to nie tak.
-Ale ja nie chce wiedzieć jak. To już koniec. A teraz wybacz ale spieszymy się.
-Daj mi szanse, abym to wszystko wytłumaczył...
-Idź już.
Michał wyszedł. A my poszłyśmy na zakupy. W prawdzie nie miałam nastoroju na nie, ale nic nie uszczęśliwia kobiety tak jak zakupy. Weszłyśmy do naszego ulubionego centrum handlowego, gdzie pierwszym przystankiem okazał się sklep z butami. Przymierzyłm kilka par i zdecydowałam się na piękne czerwone szpilki na wysokiej platformie. Klaudia wybrała czarne. Następny był skelp z ubraniami, gdzie kupiłam dwie skuinki, czerwoną i niebieską, oraz kilka koszulek i dwie pary spodni. Weszłyśmy do jeszcze jednego sklepu z butami, gdzie kupiłam jeszcze piękne brązowe szpilki. Następnie poszłyśmy do kawiarni. Przez kilka chwil nie myślałam wcale o MIchale i o tym co mi zrobił. Podczas rozmowy z Klaudią zadzwonił jej telefon. To była jej mama, okazało się, że przyjechała jej kuzynka z Londynu i musiała iść do domu. Ja zostałam jeszcze w kawiarni. Po kilkunastu minutach wzięłam zakupy, zapłaciłam za kawę i poszłam w stronę wyjścia. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i zemdlałam. Obudziałam się w szpitalu, gdzie siedział obok mnie zupełnie nieznajomy chłopak...
HEJ :)
OdpowiedzUsuńNa twój blog wpadłam całkiem przypadkiem i uważam że to co piszesz jest genialne!:D
+ dodaje do Blogów które obserwuje :)
Nie no jesteś super pisarką :* Nie przestawaj pisać
OdpowiedzUsuń