sobota, 23 lipca 2011

Rozdział 2

-Zdenerwuje się jeżeli natychmiast nie powiesz mi o co chodzi?
-Ale ja naprawdę nie wiem, czy powinnam...
-Do cholery przestań już się zastanawiać, tylko natychmiast mów o co chodzi! - Wrzasnęłam na Klaudie, ludzie na przystanku dziwnie na mnie spojrzeli. Wszyscy nadal tu byli, bo dziś wyjątkowo autobus się spóźniał...
-A, więc chodzi o to, że byłam wczoraj wieczorem w parku, na spacerze z psem i widziałam Michała...
-No widziałaś go i co w związku z tym?
-Nie był sam...
-A z kim był? - Powiedziałam z wielkim przejęciem i z drgającym głosem spowodowanym strachem przed tym co zaraz usłyszę...
-Był tam z Martyną...
-Jaką Martyną?
-Ta idiotka, która czasem przyjeżdża do kuzynki.
-Ta co świrowała kiedyś o mojego brata? ;o (swoją drogą to nie znoszę tej dziewczyny, gdy tylko się na nią spojrzy od razu widać, że to niezłe ziółko, dlatego bardzo się cieszę, że mój brat ją spławił)
-Tak właśnie z nią.
-To jeszcze o niczym nie świadczy ... -próbowałam jakoś tłumaczyć Michała...
-A to, że się całowali?
Zamurowało mnie, nic nie odpowiedziałam, tylko pobiegłam do domu... Klaudia pobiegła za mną. Po chwili siedziałyśmy w salonie, ja płakałam, przyjaciółka mnie przytulała.
-Jesteś na mnie zła, że Ci o tym powiedziałam?
-Oczywiście, że nie.- Powiedziałam przez łzy, jednocześnie przytulając ją do siebie.
Siedziałyśmy tak przez godzinę w zupełnym milczeniu, gdy nagle usłyszałam dźwięk telefonu, oznaczający przyjście sms-a. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni. Wiadomość była następująca:
Misiek;*
Kotku, czemu nie ma Cię w szkole ? Źle się czułaś? Martwię się o Ciebie. Kocham Cię <3

Rzuciłam telefonem o podłogę, nie odpowiadając na wiadomość. Podeszłam do barku, wzięłam kieliszek i nalałam do niego wódki. Momentalnie kieliszek był pusty, operacje powtórzyłam kilka razy, do momentu, gdy Klaudia podeszła do mnie zabierając mi kieliszek i powiedziała:
-Mała nie ten to następny, lepiej, że przekonałaś się teraz niż, gdy bylibyście po ślubie i mieli dzieci. Weź się w garść. A teraz pójdziesz wziąć długą relaksującą kąpiel, odwalisz się najlepiej jak potrafisz i ruszamy na podbój sklepów.
-W tym przypadku zakupy nie pomogą ;(
-Ostatnio mówiłaś, że zakupy na wszystko pomagają. A uwierz mi, że lepiej jeżeli zobaczy Cię szczęśliwą i zadowoloną z życia , niż pijaną, zapłakaną i z podkrążonymi oczkami. Gdyby zobaczył Cię w takim stanie wtedy miałby satysfakcję.
-Masz racje . -Powiedziałam przytulając przyjaciółkę.
Zrobiłam tak jak mi doradziła. Wykąpałam się, zrobiłam dość mocny makijaż, założyłam fioletowe, dość wysokie szpilki, czarną obcisłą mini i fioletową bluzkę z dużym dekoltem.. Wzięłam małą czarną torebkę i byłam gotowa do wyjścia. Miałyśmy już wychodzi, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, i ku mojemu zdziwieniu stał w nich Michał z czerwoną różą.

4 komentarze:

  1. No nieźle, że przyszedł. Ciekawa jestem, czy to jest prawda co mówiła Klaudia. Czekam na ciąg dalszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. super ; *
    strasznie mi się podoba ^^
    + dodaje i czekam na kolejne rozdziały : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, co jest, że nie piszesz? Dodaj następne, bo nuda! Czekam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, nie mogę się doczekać kiedy przeczytam następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń